wtorek, 23 lutego 2016

Leszczynka - nowa miłość pierwszego jeźdźca narodu?

Dobra zmiana idzie kłusem. 
Dotarła już do Janowa i Michałowa wraz z jeźdźcami znikąd - jak prześmiewczo określiła ich wichrzycielska opozycja.
Dla niezorientowanego hippicznie czytelnika, wymiana kadr zarządzających w stadninach, mogła by być niezrozumiała. W konia zrobił by się ten, sądzący, że jeżeli nie wiadomo o co chodzi,  to chodzi o pieniądze i to nie te brzęczące, lecz szeleszczące, grubo, wielocyfrowo (i oczywiście dewizowo). 
Gorliwi patrioci mogli by natomiast mylnie domniemywać, że chodzi o zneutralizowanie dysonansowego brzmienia słabego wizerunkowo hasła - "Najlepsze Araby z Polski".
Tymczasem, gra toczy się o zapowiadane wcześniej wsparcie dla polskiej myśli innowacyjnej!
Dlaczego mamy hodować obce rasowo rumaki skoro mamy dobry, bo polski, swój, sort genotypowy? 
Nowe kierownictwo określa jako przełom wprowadzenie do hodowli rodzimego konika polskiego. Nawet jeśli ceny naszych nowych wierzchowców nie osiągną tych poziomów absurdu, co najlepsze konie arabskie, to nie o jednostki tu chodzi! Liczy się stado! Stado jako całość! Nasza rasa jest zdrowsza, łatwiejsza i tańsza w utrzymaniu więc dochody z pewnością się nie zmniejszą!
Podobno, objęcie honorowym patronatem tej nowatorskiej inicjatywy, obiecał pierwszy jeździec narodu. W ramach podziękowań, szefostwa obu stadnin obiecały, że będzie on mógł wybrać sobie ulubionego konika naszej krwi. Zorientowani podejrzewają, że będzie to klacz Leszczynka, która przypomina mu beztroskie czasy rodzinnego Zapiecka. Dziennikarze zdążyli wyłapać w obiektywach przełamanie pierwszych lodów na przejażdżce nieopodal głównego parkuru!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz